poniedziałek, 30 marca 2020

Czy na pewno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki czyli przywitanie

Nie przypuszczałem jeszcze miesiąc temu, że przyjdzie mi wrócić do blogowania. Raz, że podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (a mam nadzieję, że będą tu ci, którzy pamiętają mnie z pingera), dwa, że właśnie teraz zaczynałbym wysoki sezon turystyczny, czyli większość dnia spędzałbym w stolicy, pokazując ją rozmaitym ludziom, którzy mieli fantazję tu przyjechać. I na blogowanie nie byłoby czasu, co najwyżej czasem w drodze do pracy napisałbym coś na swoim prywatnym facebooku.

A jednak, jak mawiał jeden z bohaterów filmu "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", życie jest czasem nieprzewidywalne, "w zeszłym tygodniu postawiłem samochód na strzeżonym parkingu, proszę Pana, to mi wycieraczki i koło ukradli, a teraz weszłem żeby margarynę kupić, to mi tamę postawili, barany!" (tak, powiedział "weszłem", po czym poprawił interlokutora, że mówi się "zdążam" a nie "zdanżam"). Przez jakiś czas sobie nie pooprowadzam, zatem mam więcej czasu na czas nieokreślony.

Gdybym startował jeszcze raz w "Jednym z dziesięciu", musiałbym powiedzieć, czym się interesuję. Interesuje mnie głównie sport i jego historia (biegam i to chyba nawet nieźle, ale lubię również sport oglądać, a jedną z moich ulubionych pozycji książkowych jest "500 zagadek olimpijskich"), zbieram obiegowe banknoty i monety (i chyba sporo o nich wiem), lubię też różnego rodzaju ciekawostki, które zbieram i którymi się dzielę. A że turystyka stała się dla mnie pomysłem na życie, to i trochę zachęt do zwiedzania może się tu znajdzie. Czasem coś przeczytam, to w sumie zdarzyć się może, że napiszę coś o jakiejś książce.

Rozumiem też, że nie każdy ma czas i ochotę czytać, za to niektórzy lubią słuchać. Będzie również opcja posłuchania sobie tego co tu piszę w formie podcastu, a może i obejrzenia krótkiego filmiku.

Ach, no i jeszcze w zakładce "o mnie": Jacek, lat 39. Po prostu. I tak, tak wyglądam i takie mam czasem usposobienie. Ale na szczęście przez internet tego tak bardzo nie widać!

Ale że Dudka na mundial nie wzięli czyli czy Jerzy Dudek był dobrym bramkarzem?

Ostatnio dużo było w sportowym internecie wspominek z finału Ligi Mistrzów w 2005 roku, kiedy Liverpool w drugiej połowie odrobił trzy gole...